środa, 28 kwietnia 2010

MAM...

W tym roku szafirków nie udało mi się kupić w kwiaciarni, rzadko jeżdżę do miasta a tylko tam mogę się zaopatrzyć w większe ilości kwiatów. Jak wspominałam wcześniej uwielbiam kwiaty polne i specjalnie nie przeszkadza mi brak porządnej kwiaciarni w moim mieście. Chociaż, nie mogę powiedzieć, jest tu jedna bardzo miła kwiaciarenka i kwiaty w przystępnych cenach, i Pani bardzo sympatyczna, u której jako jedna z nielicznych mam rabaty:), ale niestety szafirków w tym roku Pani nie przywiozła. Kilka dni temu gdy szłam po mlecze zaszłam sobie na dawno już nie uczęszczane działki, które niegdyś były pełne kwiatów i owocowych drzew. Drzewa do dziś zostały a i okazało ,że oprócz nich coś jeszcze... gdy zobaczyłam łączkę pełną szafirków myślałam że oszaleję- były wszędzie . Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie przyniosła ich do domu:) Mają przecudny słodki zapach i ślicznie się prezentują w maleńkim bukieciku:). A bukieciki to ja lubię bardzo nietypowe robić:)

Cudne są szkoda tylko, że tak szybko przekwitają, ale zostały mi jeszcze fotografie... na szczęście:)



Pozdrawiam Was bardzo słonecznie ila:)


wtorek, 27 kwietnia 2010

CENNIEJSZY NIŻ ZŁOTO...

Wczoraj Ushii na swoim blogu podała przepis na miodek z mniszka, dziś ja chciałam pokazać Wam co jeszcze można zrobić z tej cennej roślinki, przez wielu uważanej za zwykły chwast. Do pewnego czasu ja również tak myślałam , aż do momentu kiedy moja teściowa dolała mi do herbaty tego specyfiku. Było to bardzo dawno temu i od tamtej pory każdego roku zaopatruję się w ten syrop. Zimą dodajemy go do każdej herbaty- smakuje rewelacyjnie i ma właściwości przeciwzapalne, wspaniale i kojąco działa na bóle gardła, mogłabym tak wymieniać jego zalety bez końca ale najlepiej byłoby samemu się o tym przekonać:)

SYROP Z MNISZKA LEKARSKIEGO:

Składniki

200 kwiatów mniszka

2 duże cytryny

1kg cukru ( ja dodaję troszkę mniej)

Wykonanie

Kwiaty należy kilka minut moczyć w wodzie aby pozbyć się ewentualnych szkodników,zalać 1 litrem wody i dodać uprzednio wyparzone i pokrojone w ćwiartki cytryny
Gotować około pół godziny i odstawić do następnego dnia. Odcedzić zagotować i dodać 1 kg. cukru, dokładnie wymieszać i gotować przez 1 godzinę na wolnym ogniu, często mieszając.


Nie zrażajcie się ilością kwiatów bo bardzo szybko i przyjemnie się je zbiera. Warto zaangażować w to dzieciaczki bo to fajna zabawa dla nich- typu... kto więcej uzbiera?:)



Syropki zapakowane czekają na schowanie do spiżarni i tam pozostaną do zimy,a zimą:)...







poniedziałek, 26 kwietnia 2010

Z ZIELNIKA...

Ostatnio całe dnie spędzam na dworze, ciągle jest coś do zrobienia. Ogród domaga się pielęgnacji ale jakoś nie mogę się do tego zabrać, tylko czasem coś w nim pogrzebię. Za to w domu szycie ziołowych woreczków idzie mi całkiem nie źle:). Co tu właśnie na dołączonym obrazku widać:). Uwielbiam koper - jest bardzo wdzięcznym motywem do wyszywania, bardzo szybko się go robi. Mam jeszcze w planach zielnikowe woreczki z rumiankiem i lawendą ale to mam nadzieję innym razem pokażę. Dziś pogoda zbyt nie dopisała ale jeszcze jest wcześnie , więc mam nadzieje że się rozpogodzi i będę mogła wyjść do roślinek.

A tym czasem chciałam Wam życzyć miłego i słonecznego dnia!!! ila




piątek, 23 kwietnia 2010

URODZAJ...

Drzewka dopiero zaczęły kwitnąć a ja już myślę o robieniu przetworów:), ależ w tym roku poszaleję z konfiturami !

Śliweczki, brzoskwinie, jabłka i gruszki... oj będzie się działo!

Pozdrawiam Was słonecznie i życzę miłego weekendu!!!

środa, 21 kwietnia 2010

DŁUGO WYCZEKIWANA FRYDERYKA I ...

Dziś z niecierpliwością czekałam na kuriera, kiedy wkońcu się zjawił serce zaczęło mi walić jak szalone, w środku znajdowała się długo wyczekiwana porcelana FRYDERYKA! W jednym z internetowych sklepików natrafiłam na nią. Później się okazało, że byłam ich 2000 klientką , przez co paczkę dostałam zupełnie za darmo:)! Myślałam , że robią sobie żarty ale okazało się, że to jakaś promocja dla 2000 klienta. Fajnie, bo w dzisiejszych czasach to nawet na dostanie po łbie trzeba sobie zasłużyć, a tu taka niespodzianka:). Jestem przeszczęśliwa! Zakupiłam sobie komplet do herbatki dla czterech osób ale mam jeszcze zamiar dokupić podgrzewacz do imbryczka, a żeby herbatka zbyt szybko nie wystygła:). Od zawsze lubiłam porcelanę i wszelkiego rodzaju ceramikę, dlatego też kształciłam się w tym kierunku. Ciekawostką dotyczącą porcelany o której zapewne nie wszyscy jeszcze wiedzą jest to, że jest ona przeświecalna. Sprawdzić można to poprzez spojżenie na słońce przez nią i jeśli zobaczy się cienie dłoni to znaczy, że jest to porcelana najwyższej jakości- Fryderyka właśnie taka jest:).

Oczarowana jej pięknem nie mogę przestać się w nią wpatrywać... i te reliefy- no prawdziwe cudo:)

Wczoraj na polu znalazłam taką metalową tacę, jest w stanie opłakanym ale mimo tego, bardzo mi się podoba.
Podoba mi się jej kształt więc w tej chwili leży sobie na stoliku i "robi" za podstawkę pod świeczniki. Kiedyś może ją pomaluję ale teraz niech sobie jest taka:).





wtorek, 20 kwietnia 2010

JEZIORO TRZEŚNIOWSKIE...

W niedzielny słoneczny dzień wybraliśmy się na wycieczkę brzegiem Jeziora Trzesniowskiego. Wyjątkowe jest z wielu względów, jednym z nich jest głębokość zbiornika – 58.8m, stawia to jezioro na 10 miejscu w Polsce. Następny powód, dla którego można uznać je za wyjątkowe to czystość wody. I klasa czystości! Na turystach fakt ten robi spore wrażenie. Przejrzystość wody pozwala na uprawianie nurkowania. Całe rzesze nurków korzystają z tego dobrodziejstwa. Wyjątkowe jest również położenie jeziora. Leży ono w rynnie, co oznacza, że otaczają je strome wzniesienia zwane morenami. Są to niezwykle urokliwe tereny, wzgórza pocięte są głębokimi wąwozami. Ponieważ tereny te są częścią Łagowskiego Parku Krajobrazowego, ingerencja człowieka ogranicza się tu tylko do zabiegów kosmetycznych. Wieloletnie olbrzymy drzewne umierając zostają tam gdzie dokończyły żywota, stwarza to wrażenie pierwotności i dzikości. Okolice jeziora porasta stary bukowy las, zbiornik leśny, będący unikatem na skalę europejską.
Po drodze zrobiliśmy kilka postoi aby "naładować akumulatory" .
Na samym końcu Jeziora Trześniowskiego znajdują się źródełka z krystalicznie czystą wodą. Po napełnieniu butelek ruszyliśmy w dalszą wędrówkę

Minęliśmy także Stawy Bochenek, które znajdują się na terenie poligonu wojskowego, niegdyś hodowano w nich ryby.
Porośnięte są wodnymi liliami i trzciną

A to moja ulubiona STORCZYKOWA ŁĄKA- przepiękne miejsce, :)



Kończąc naszą 15 kilometrową wędrówkę, wróciliśmy zmęczeni ale niezwykle usatysfakcjonowani do domu. Czasem nie trzeba daleko wyjeżdżać, wystarczy po prostu wyjść z domu aby rozkoszować się otaczającą nas przyrodą:).









poniedziałek, 19 kwietnia 2010

Witajcie!
Wpadłam na chwilkę żeby przedstawić Wam mojego ulubieńca:) . W czasie Świąt wisiał na choince, ale mam do niego straszny sentyment i postanowiłam nie chować go z innymi ozdobami do pudełka. Teraz wisi sobie na lusterku i każdego dnia cieszy moje oczy.
Trzyma w ręku zielony wianuszek, który uplotłam z sizalu.
Uciekam na dwór sadzić kwiaty bo dziś mamy taki piękny słoneczny dzień:)
Miłego dnia ila!

sobota, 17 kwietnia 2010

OSTATNIE TEJ WIOSNY...

Cieszę oczy, co prawda już tylko na fotografii ostatnimi kwiatami tej wiosny. Nie ma już ich w kwiaciarniach a szkoda, mają piękny intensywny zapach , który uwielbiam i mogłabym je mieć w domu okrągły rok. Na szczęście są jeszcze żonkile, narcyze i piękne tulipany. Jak tylko na dworze zaczyna robić się ciepło, to znoszę do domu wszelką zieleninę:) dla mnie dom bez kwiatów jest pusty. Dobrze, że są jeszcze doniczkowe kwiaty, które zielone są całą zimę- pomagają przetrwać ten okres, kiedy za oknem ciemno i pochmurno. Zawsze jak mam tylko miżliwośc to ze spaceru staram się przynosić do domu coś zielonego. Mój małżonek ma już czasem tego dosyć i tylko słyszę... czy nie możemy normalnie chociaż raz iść na spacer?! Wtedy oburzona jeszcze dłużej i więcej zbieram kwiatów:). Albo przed wyjściem słyszę...tylko proszę Cię nie zbieraj dzisiaj tej zieleniny:). Ale cóż mogę na to poradzić, że je tak lubię. Zwłaszcza ,że mieszkamy w miejscu gdzie są same pola i łąki.


Hiacynty jeszcze z Wielkanocy z motylkiem , którego "na szybko"robiłam i który dzielnie trzymał się na gałązkach:)



A jutro niedziela i miły spacerek przed nami:) Nie mogę się doczekać, bo niedziela to jedyny dzień tygodnia, kiedy spokojnie i bez pośpiechu możemy się skupić na tym , co naprawdę lubimy.
Wam moi drodzy, również życzę miłej i słonecznej niedzieli:)!


czwartek, 15 kwietnia 2010

INSPIRACJE...

Zanim jeszcze zaczęłam pisać swojego bloga, to często gościłam na Waszych blogach. Byłam i nadal jestem zafascynowana rzeczami jakie robicie, czerpię też z nich wiele inspiracji i pomysłów. Nie chodzi mi o kopiowanie i powielanie tego, co już było, a o wprowadzenie do tego cząstki siebie samej. Za pozwoleniem Llooki uszyłam sobie woreczek na bieliznę, który jej uszyła mama. Ona sama robi również niepowtarzalne rzeczy, jak chociażby te słynne naszyjniki czy kwiatuszki, które zapewne nie jedna z Was ma już w swoim domu. Zapewne tez nie jedna z nas czerpała inspiracje ze skandynawskich blogów, na których pełno jest pięknych i subtelnych dekoracji, pasujących do każdego wnętrza. Ja osobiście mam dużo pomysłów i planów związanych z szyciem, i chciałabym bardzo je wszystkie tu kiedyś pokazać. Nie wiem czy czas mi na to pozwoli, bo każda rzecz szyta ręcznie zajmuje dwa razy więcej czasu, ale mimo tego, warto poświęcać czas na to, co nas cieszy i uszczęśliwia:)

Zatem przestawiam mój woreczek na bieliznę:)


oczywiście nie mogło tez na nim zabraknąć korony:)




WYMARZONY:)

Od pewnego czasu w sklepikach internetowych poszukiwałam ocieplacza na imbryk, zazwyczaj jak już go znalazłam to albo był zbyt mały, albo zbyt kolorowy albo po prostu mi się nie podobał. Więc jak zwykle uszyłam sobie sama:) i powiem nieskromnie, że jestem zadowolona:). Zastanawiam się tylko czy czegoś na nim jeszcze nie wyszyć- wydaje się jakiś taki pusty i surowy. Chodzi za mną motyw lawendy, bo mam w domu pełno tego suszonego kwiecia. Na razie zostawię go takim, a jak się mi się znudzi to wtedy coś wyszyję:)W tle woreczek także mojego autorstwa z motywem lawendy, na razie służy mi jako worek na reklamówki. Ale zamówiłam sobie u naszej blogowej koleżanki inny bardziej funkcjonalny na reklamówki, i jak już go dostanę, to ten zostanie na suszone grzybki:)

A to mój ulubiony imbryczek, dostałam go od teściowej:), która ma mnóstwo ceramiki z Bolesławca, jak będę miała okazję to zamieszczę kilka zdjęć Jej skarbów.


Miłego dnia Ila

środa, 14 kwietnia 2010

ŚLADY NA PISAKU

Pamięci ofiar i ich rodzinom .....

Śniłem, że i brzegiem morza, a na niebie ukazują się sceny z mego życia. Widziałem jak przy każdej scenie pojawiają się na piasku ślady stóp, jedne były moje a drugie należały do Boga.
Kiedy zobaczyłem przed sobą ostatnią scenę z mego życia, obejrzałem się za siebie, by spojrzeć na ślady i zobaczyłem, że wiele razy na drodze mego życia były tylko pojedyncze ślady stóp.
Spostrzegłem także, że było to podczas najbardziej przygnębiających i smutnych dni w moim życiu. Zapytałem Boga... Boże, powiedziałeś ,że odkąd postanowię iść z Tobą, Ty będziesz przy mnie cały czas, jednak widzę, że w najtrudniejszych dla mnie chwilach, są tylko pojedyncze ślady stóp. Nie rozumiem, dlaczego w chwilach trudnych, kiedy Cię najbardziej potrzebuję, Ty mnie opuszczasz?! Bóg odpowiedział..."Mój drogi synu, nigdy Cię nie opuściłem w próbach i cierpieniach. Tam, gdzie widzisz pojedyncze ślady stóp, wtedy ja niosę Cię na rękach"

(...)

wtorek, 6 kwietnia 2010

ANIOŁY:)

Wkońcu znalazłam okazję aby pokazać czym się jeszcze zajmuję:) Od pewnego czasu lepię z masy solnej anioły- uwielbiam je, a dzięki namowom mojego męża zaczęłam je również sprzedawać, wcześniej były tylko dodatkami do prezentów dla najbliższej rodziny. Dziś mam mnóstwo zamówień, co mnie niezmiernie cieszy, bo nie spodziewałam się ze mogą się komuś podobać.

Zatem przedstawiam ANIELICĘ w różu- moją ulubioną:)


Oraz ANIELICĘ w odcieniach błękitu i zieleni






poniedziałek, 5 kwietnia 2010

ŚWIĄTECZNY SPACEREK

Wczorajszy dzień spędziliśmy w gronie najbliższej rodziny.Dziś z samego rana wybraliśmy się na wycieczkę. Dla mnie wolny, słoneczny dzień spędzony w domu jest dniem straconym. Każdy weekend staramy się spędzać na łonie natury, niezależnie od pory roku. Dzisiejsza wycieczka była pełna niespodzianek... znalazłam poroże jelenia, bardzo rzadko spotykane w naszych okolicach.
Jednak najbardziej jestem dumna z mojego pięciolatka, który bardzo dzielnie, na swoich krótkich nóżkach pokonywał długie kilometry.
Województwo lubuskie oferuje nam wiele wspaniałych miejsc do zwiedzania podczas pieszych wędrówek. W okolicy Łagowa jak i w samym Łagowie znajdują się przepięknie położone jeziora i bukowe lasy.




Jezioro Ciecz (Trześniowskie) i Jezioro Łagowskie


Sześć lat temu małe miasto na śląsku zamieniłam na przepiękną turystyczną miejscowość w województwie lubuskim. Łagów-zwany "Perłą Ziemi Lubuskiej"jest maleńką wioską położoną wśród dwóch wielkich jezior rynnowych-Jeziorem Łagowskim i Jeziorem Ciecz (Trześniowskim). Jezioro Trześniowskie znajduje się w Polsce na 10 miejscu pod względem głębokości. W najgłębszym miejscu ma 58m. Oba jeziora otoczone są Łagowskim Parkiem Krajobrazowym, położonym głównie w lesie bukowym.
Po raz pierwszy do Łagowa przyjechałam jedenaście lat temu na wakacje i odrazu zakochałam się w tym magicznym miejscu. Postanowiłam wtedy, że zrobię wszystko aby w nim zamieszkać, i udało się...poznałam tu wspaniałego człowieka, który dziś jest moim mężem, i który pokazuje mi po dziś dzień, wszystkie te piękne miejsca, o których kiedyś mogłam tylko pomarzyć.





Centrum Łagowa, w tle Zamek Joannitów




niedziela, 4 kwietnia 2010

WIELKANOC

WSZYSTKIM ODWIEDZAJĄCYM MOJEGO BLOGA ŻYCZĘ RADOSNYCH ŚWIAT ZMARTWYCHWSTANIA PAŃSKIEGO, PEŁNYCH MIŁOŚCI I SŁOŃCA, OBFITOŚCI ŚWIĄTECZNEGO STOŁU I MAGICZNEJ PRZY NIM ATMOSFERY.
Zapraszam również na kawałek WIELKANOCNEJ BABY :)