piątek, 20 czerwca 2014

MAKI...

Maki - cudowne wiejskie kwiaty, czyż nie są piękne!? Kwiaty kocham wszystkie ale mam kilka tych najulubieńszych i maki właśnie do nich należą, kocham je właśnie za ten cudowny czerwony kolor. Zaprosiłam je do kuchni i wpasowały się idealnie:), a że nie mogłam się powstrzymać i rwałam ile zmieściło się w dłoniach, to powstały dwa spore bukiety, uzupełnione o chabry i rumianki, z czego drugi wylądował w Galerii i umila oczy klientom:).   Jak znajdę troszkę czasu to popstrykam kilka zdjęć, bo pojawiło się troszkę rękodzieła:)




Maki choć nietrwałe to moje jeszcze nie straciły płatków, ciągle są w dobrej kondycji..






Ostatnio przybyły mi też do kuchni Ikeowskie dodatki, miałam mały problem z ich rozplanowaniem, bo mam miejsca jak na lekarstwo ale udało się i mam teraz  wszystko pod ręką.


Pozdrawiam Was słonecznie i dziękuję za tyle przemiłych słów wsparcia, cieszę się, że tak  mnie dopingujecie:)
ila

piątek, 13 czerwca 2014

ZAPACH RUMIANKU JUŻ DZIAŁA:))


Dziś minął czwarty dzień mojej przygody z Łagowską Galerią Rękodzieła... przyjęłam pierwszy towar, rozliczyłam faktury i w końcu mam chwilę dla siebie:). W mailach i komentarzach prosiłyście mnie o zdjęcia sklepiku, więc wklejam kilka. Jeszcze dużo pracy przede mną, bardzo dużo pracy ale jestem dobrej myśli:), choć miałam momenty zwątpienia czy dobrze robię i powiem Wam, że mimo iż to dopiero czwarty dzień działalności to miałam okazję się już przekonać, że niektórzy ludzie są paskudni i próbują  ci dokopać tak po prostu... z zazdrości?!...
Ale jak to mówią... Co cię nie zabije to cię wzmocni... i tego się trzymam:)
Sklep a raczej kwiaciarnię z upominkami przejęłam po poprzedniej właścicielce, która dała mi ogromny kredyt zaufania i bardzo mi w tym przedsięwzięciu pomaga ... Rok temu zaproponowała mi przejęcie lokalu, chwilę później zatrudniła abym mogła swobodnie zapoznać się z tematem a dziś we wszystkim pomaga i wierzy, że mi się uda... 
Nie chcę aby Zapach Rumianku był zwykłą kwiaciarnią, dlatego asortyment rozszerzyłam o rękodzieło, które sukcesywnie wprowadzam. Sklepik przerabiam na "moją modłę", bo chcę aby klient po wejściu dobrze się w nim czuł... Dużo jeszcze mam do zrobienia ale mam nadzieję, że to początek fascynującej przygody, która szybko się nie skończy:). Zawsze bowiem marzyłam,żeby robić coś, w czym będę się spełniać:)

Dziewczyny muszę zainwestować w ciekawe metki, bo nie chcę przyklejać tych, które są dostępne na rynku i tu pojawia się moje pytanie do Was:), gdzie mogę kupić ładne kolorowe papiery?
Chwilowo mam prowizorkę zrobioną na szybko aby klient nie musiał o każdą rzecz pytać ale nie odpowiadają mi i muszę je zmienić.


Kilka rzeczy ze "starego"asortymentu mi zostało ale inwestuję też w ciekawe doniczki czy dodatki do domu... Na żeliwnym wieszaczku moje serducha, o dziwo schodzą:)))


Pod sufitem też kilkanaście wisi...


Sklepik jest niewielki i aby zachować w nim pozorny ład i porządek poukładałam wszystko kolorami...
Tu część wspomnianego asortymentu






Szydełkowe motylki...


I kwiaty, tu tylko część bo ciemno już było i zdjęcia kiepsko wychodziły.
Największym wyzwaniem jest dla mnie robienie przy kliencie bukietu z kwiatów ciętych... ale stres niezwykle motywuje:)))
Kwiaty doniczkowe po przywiezieniu z hurtowni od razu wstawiam do drewnianych skrzynek. (Kasiu ogromne dzięki za nie:)). Nie lubię plastikowych "wytłaczanek" na doniczki. Ogólnie to pół domu wyniosłam do Galerii, z czego akurat cieszy się Paweł, bo już się o nic nie potyka. Nawet stół mój ukochany kuchenny musiałam poświęcić dla dobra sprawy, ale tak jest póki człowiek na dorobku:)))


Za jakiś czas zamierzam znów zacząć sprzedawać moje rękodzieło przez internet, będę wystawiać je w Galerii  i jeśli ktoś będzie zainteresowany to zapraszam:))))
Pozdrawiam Was cieplutko i miłego spokojnego weekendu Wam życzę, mój na pewno będzie pracowity.
ila:)

środa, 4 czerwca 2014

UROCZYŚCIE.

1 Komunia Święta to szczególne wydarzenie w życiu  każdego dziecka, jedni wiedzą  po co idą do 1 Komunii inni czekają  na prezenty... Dziecko jest tylko dzieckiem i to od nas zależy jak wytłumaczymy dziecku co to tak naprawdę jest Komunia Święta . Nam na szczęście udało się Filipowi to wytłumaczyć...no ale na prezenty też czekał:)
Z kolei ja czekałam aby było już po wszystkim. Komunia w domu to nie lada wydarzenie także logistyczne...jak poustawiać stoły aby wszyscy się zmieścili, co przyrządzić do jedzenia itd, itd. Na szczęście pomogły mi w organizacji siostry i mama mojego Pawła, kolejny raz niezastąpione przy większych imprezach:))
Zależało mi by stół był skromnie udekorowany, ograniczyłam się tylko do dwóch stroików, które sama zrobiłam, resztą zajęły się dziewczyny. Zanim zaczęłam całe te przygotowania to sądziłam, że łatwiej mi to pójdzie jednak myliłam się i dziś już wiem, że gdybym miała urządzać drugą tak dużą uroczystość to zdecydowanie już nie w domu:)

Już na początku problemem był brak jednakowych talerzy, ale i na to znalazło się rozwiązanie, z pomocą przyszła mi sąsiadka... pożyczyła swoją "panieńską" porcelanę. Dziewczyny użyczyły szklanki i półmiski, bo moje czerwone nijak by pasowały:)). Krzesła też były sztukowane, a na sztućce każdy już przymknął oko ;).




Filip zażyczył sobie aby Jego krzesełko było również ubrane więc postarałam się jak mogłam:)








Galeria Rumianku istnieje już na papierku:), od jutra ruszam z małym remontem i wyposażaniem, trzymajcie proszę za mnie kciuki:)))
Pozdrawiam cieplutko
ila